poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 3

"Nie przewidziane komplikacje"

- To mój pokój. - odparłam gdy wdrapaliśmy się na piętro i weszliśmy przez 3 drzwi.
- Ładnie. - powiedział z uśmiechem. - Pijemy jeszcze?
- Jasne ,ale tylko po jednym piwie. - poszłam do lodówki i wyciągnęłam 2 butelki z moich zapasów i otwieracz z szuflady. Weszłam na górę i podałam mu jedno.
Wypiliśmy rozmawiając o nieistotnych rzeczach. Opowiedział mi trochę o drużynie ,a ja o nowym układzie na następny mecz. Wstałam z łóżka na ,którym siedzieliśmy.
- W 3 szufladzie są ubrania Travisa. Wybierz sobie coś do spania. - wskazałam na komodę ,która stała obok ogromnej szafy. Przekroczyłam próg łazienki ,która znajdowała się w moim pokoju. - Idę wsiąść prysznic. - oznajmiłam i zamknęłam za sobą drzwi. Rozebrałam się i weszłam do wany.
Umyta i zawinięta w ręcznik (zapomniałam zabrać piżamę) wyszłam z łazienki. Spojrzałam na zdziwioną twarz Matta ,która za chwile przedstawiała arogancki uśmiech.
- Teraz ty. - zirytowana i trochę zawstydzona skinęłam głową w stronę łazienki.
-Okey. Ale wytłumacz mi dlaczego Travis ma u ciebie swoje rzeczy, na przykład to. - powiedział machając mi przed oczami bokserkami mojego chłopaka. Normalnie spaliła bym się ze wstydu ,ale że byłam zmęczona i schlana odparłam tylko:
- Domyśl się. - Uśmiech ,który jeszcze przed chwilą gościł na jego twarzy wyparował ,a pojawił się grymas niezadowolenia. Bez słowa ruszył do toalety i trzasnął drzwiami. Westchnęłam i odpaliłam komputer. Włączyłam Facebooka aby zobaczyć czy Naomi dodała jakieś zdjęcia.
Po chwili skapnęłam się ,że mam na sobie tylko ręcznik. W pośpiechu zdjęłam go, założyłam bieliznę i  zaczęłam mocować się z tyłu z zapięciem stanika.
- Pomóc ci. - odwróciłam się i ujrzałam twarz Matta wykrzywioną w uśmiechu.
- Jeśli możesz. - podszedł do mnie wolnym krokiem.
- Wolałbym go z Ciebie zdjąć. - usłyszałam jego szept przy uchu. Delikatnie zapiął mi stanik ,ale nie odsunął się. Szybkim ruchem ręki chwyciłam koszulkę która leżała na łóżku i zaczęłam ją zakładać. Matthew przerwał mi chwytając za moje nadgarstki i uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Zwinnym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę. Poczułam jego usta przy swoich. Zaskoczona i oniemiała zesztywniałam i nie wiedziałam jak się zachować.
W głębi serca miałam ochotę rzucić się na Niego i namiętnie go całować,
jednak zdjęcie ,które ujrzałam na komodzie przypomniało Mi Travisie.
Nie widząc reakcji z mojej strony ,lekko się odsunął. Spojrzałam mu w oczy ,które były nieziemsko niebieskie i zobaczyłam w nich... smutek ? Uśmiechnął się i odwrócił.
- Przepraszam.- powiedział cicho.
Wtedy coś we Mnie pękło .Wyciągnęłam rękę ,wplotłam mu we włosy i odwróciłam do siebie.
Szybko przylgnęłam do Niego namiętnie całując. Co ja robię ? Nie myślałam o tym.
Na chwilę zapomniałam o wszystkim i skupiłam sie na całowaniu z Matthew.
Zdziwiłam się ,gdy po chwili oderwał usta.
-Kourtney , co Ty...
-Nie pytaj- przerwałam Mu szybko.
Wyglądało na to ,że nie chciał wiedzieć nic więcej. Nie czekałam zbyt długo ,gdyż blask w jego oczach jeszcze bardziej mnie rozpalił... Naprawdę mi się podobało.
Popchnęłam go na łóżko, usiadłam na nim i zaczęłam zdejmować z niego bluzkę.
Zdjęłam ją i ujrzałam idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową .Właśnie dlatego kocham sportowców. On również szybko pozbył się mojej bluzki ,którą ledwie co zdążyłam na siebie założyć.
Podniósł się do pozycji siedzącej a ja usiadłam na nim okrakiem i znów pocałowałam.

Nie wiem co we mnie wstąpiło nie poznawałam samej siebie. Travis wyparował mi z głowa ,a w to miejsce zastąpiło niesamowite pożądanie. Poczułam ręce Matthew na talii i niżej aż do majtek. Palcami zahaczył o ich krawędź i delikatnie zaczął zsuwać. Podniosłam uda do góry ułatwiając mu zdjęcie ich. Sunęłam dłońmi po jego klatce piersiowej w stronę bokserek. Czując to Matt jednym zwinnym ruchem  zamienił nasze pozycje i znalazłam się pod nim. Żeby nie czuć się całkowicie zdominowana wplotłam mu dłonie we włosy, objęłam go nogami w pasie przyciągając do siebie i pocałowałam. Oboje całkowicie nadzy i pijani zatapialiśmy się w rozkoszy. Czułam jego ręce na całym swoim ciele. Po chwili Matt przerwał pocałunek i spojrzał na mnie.
- Jesteś tego pewna?
Zamiast odpowiedzieć przeturlałam się po łóżku tak by znaleźć się na nim. Uśmiechnęłam się. Nie wiem skąd znalazła się we mnie taka pewność i dzikość. Nie był to mój pierwszy raz ,uprawiałam sex niezliczoną ilość razy z Travisem i moimi byłymi, ale nigdy nie przejmowałam inicjatywy ani nie byłam taka pożądliwa. Matt rozpalał we mnie uczucia ,których nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
Tak bardzo go pragnę. Podniosłam się do góry na kolana. Widziałam jak obserwuje mnie ze zdziwieniem. Oblizałam seksownie usta (przynajmniej taki miałam zamiar) stwierdziłam ,że mi się udało gdyż poczułam ,że jego męskość robi się jeszcze większa. Delikatnie opuszczając biodra nabiłam się na niego. Oboje jęknęliśmy z rozkoszy gdy znalazł się we mnie głębiej. Powoli zaczęłam ruszać biodrami lekko dysząc. Matt położył mi ręce na biodrach. Po chwili zmęczona opadłam i pocałowałam go łapczywie. Widząc ,że już nie daje rady przekręcił nas ,że znowu on był na górze. Owinęłam mu nogi wokół talii ,a on zaczął się ruszać. Gwałtownie i pewnie. Uczucie było niesamowite o wiele intensywniejsze od spokojnego i delikatnego seksu z Travisem. Podobało mi się. Po jeszcze paru pchnięciach oboje doszliśmy.Nawet nie zauważyłam kiedy zdążył założyć gumkę. Delikatnie na mnie opadł nie przygniatając swoim ciężarem. To był najlepszy sex jaki uprawiłam w moim życiu.
*
                                                                                                                                                         

Obudziły mnie ostre promienie słońca ,wlatujące przez lekko uchylone okno.
Znowu zapomniałam zasłonić okien.Zawsze wieczorem zasłaniam rolety,bo okna mam wyjątkowo duże prawie na całą ścianę ze sporym balkonem.
Usiadłam na łóżko ,włożyłam leżącą na krześle szeroką koszulkę ,którą miałam na sobie wczoraj tylko przez chwilę, uwielbiam ją, zawsze w niej śpię i dopiero ogarnęłam co się stało... 
Rozejrzałam się po pokoju .Czuć było specyficzny zapach Matta. Na podłodze leżały dwie butelki po piwie i...
Kondom?! O jezuuuuuu ,zrobiliśmy to. Dopiero to do mnie dotarło, miałam mieszane uczucia.
Wstałam wzięłam butelki,zużytą prezerwatywę i udałam się do kuchni.
Idąc poczułam zapach kawy i chyba tostów.
- Mamo ? Jesteś w domu ? -krzyknęłam.
Przeszły Mnie ciarki. Już myślałam ,że rodzice wrócili wcześniej i robili śniadanie ,jednak na szczęście nie było ich.
Podeszłam do kosza na śmieci ,wyrzuciłam wczorajsze "skarby" po czym podeszłam do blatu.
Byłam w mega szoku ,gdy zobaczyłam na nim przygotowane pysznie wyglądające śniadanie.
Czyżby to sprawka Matt'a ? - spytałam w myślach.
Nie myliłam się. Zrobiło mi się tak przyjemnie a na twarzy od razu pojawił mi się uśmiech.
Usiadłam na krześle. Moja kuchnia wyglądała trochę jak bar (pomysł taty ,który z resztą bardzo popieram).
I już miałam brać się za spożywanie pyszności które przygotował dla Mnie Matt ,kiedy mnie olśniło. Tak w ogóle gdzie on jest. Nagle zobaczyłam małą kartkę wystającą z pod talerza. 
Typowa ,biała kartka papieru do drukarki. Była złożona na pół. Otworzyłam ją i zaczęłam powoli przelatywać wzrokiem po tekście.


"Bardzo cie przepraszam ,za to co się stało ostatniej nocy.
Byłaś nietrzeźwa i jestem pewien ,że bardzo tego żałujesz.
Naprawdę Mi przykro.
Matti"

- Co to ma kurwa być ?! - powiedziałam sama do siebie po przeczytaniu krótkiej notki.
Właściwie nie wiedziałam co czułam w tym momencie. To nie był smutek ,ani też radość ,a na pewno nie pożałowanie...
Była to raczej ,hmm ..złość ? Nie dlatego ,że stało się to co się stało ( bo było cudownie i ani trochę nie żałuję wczorajszej nocy),ale dlatego ,że myślał ,że tego żałuję ...co za kretyn...
Chociaż z drugiej strony ,chyba nie mogę mu powiedzieć ,że nie żałuje tego a nawet ,że bym to powtórzyła.
" Kourtney ,ogarnij się dziewczyno.. Masz chłopaka ,którego bardzo kochasz" - to zdanie w kółko powtarzałam sobie w myślach.
Czy to musi być takie skomplikowane? Czułam totalny mętlik...
Coś w środku mnie krzyczało i rozdzierało mnie od zewnątrz...tak cholernie chciałam komuś o tym opowiedzieć.
Może ktoś pomógłby mi to jakoś ogarnąć ,bo sama nie byłam w stanie...
Siedziałam tak chwilę przy stole ,po czym sięgnęłam po komórkę i wybrałam numer. Po paru sygnałach usłyszałam ciche "Halo".
- Will...
- Kourtney? Cześć, coś się stało? 
I w tedy ogarnęła mnie rozpacz. Wybuchłam płaczem jak dziecko . Chciała bym mu o wszystkim powiedzieć. Po chwili zdecydowałam.
Powiedziałam mu ,że nie wie o mnie wszystkiego tak jak Naomi i Travis. O tym ,że chodzę na imprezy wieczorami mówiąc im ,że jestem zmęczona i się położę spać. Słuchał mnie uważnie i nie przerywał mi. Ominęłam część o tym ,że pije lepiej niż nie jeden chłopak i wciągam różne proszki. Potem zaczęłam ,że dziś też poszłam na imprezę i.. zacięłam się.
- Kourtney i... co się stało mów. To przez to jesteś taka roztrzęsiona? Nie bój się razem na pewno coś wymyślimy. 
- Jaa... przenocowałam u siebie Matta po imprezie ,bo u niego była matka i...
- Ej spokojnie i co się stało? Coś ci zrobił?! - Nie wiedziałam co powiedzieć naprawdę się przeraziłam. 
- Ja... Ja zrobiłam to z nim! - wybuchłam jeszcze gorszym płaczem.
- Zaraz, co zrobiłaś? Czekaj nie mów mi ,że...
- Tak, przespałam się z nim. - wyjąkała przez łzy. Chwila ciszy po drugiej stronie telefonu.
- Jadę do ciebie. Czekaj na mnie w naszej kafejce. Będę za 3 godziny.
- Will, no co ty nie wygłupiaj się. 
- Nie wygłupiam. Potrzebujesz mnie, nie martw się niedługo będę wytrzymaj do tego czasu. Dobrze?
Dałam za wygraną, nie ma się co kłócić ma rację potrzebuje go.
- Tak. Will?
- Hmm?
- Dziękuje ci.
- Nie masz za co. Papa.
- Papa. - rozłączył się. 
Popatrzyłam przez okno. 
Nie wiem co mam zrobić. Czemu zawsze muszę narobić sobie kłopotów?
Poszłam na piętro, sprzątnęłam pościel i wrzuciłam ją do pralki. 


&&&

Jak się podobał rozdział?
Po długieeej przerwie blog znów wkracza do akcji :D
Mam mam nadzieje ,że za bardzo się nie gniewacie.
Jak zwykle prosimy o komentarze i wasze pomysły jeśli chodzi o ciąg dalszy :)

Całuski Ola&Gosia :*

wtorek, 17 września 2013

Od Autorek
Ogłaszam wielki powrót pod nazwą Ola&Gosia. Razem z moją koleżanką z nowej szkoły i klasy postanowiłyśmy kontynuować opowiadanie o pogmatwanym życiu Kourtney głównej bohaterki. Założenie mamy takie ,że będziemy starać się dodawać nowe rozdziały w niedziele. To by było na tyle :D 
Do następnego Ola&Gosia :*